Co szkoła robi z mózgami dzieci? | Angelika M. Talaga na TEDxKoninED. Kiedy trenuje cię kobieta. Nie zadzieraj z pawianem, bo obrzuci cię gównem. Ten kraj to mem Reedu | 285 followers on LinkedIn. Korepetycje online dla dzieci jako benefit dla pracujących rodziców | Reedu to pierwszy polski startup edukacyjny, który skupia się na podnoszeniu jakości nauki zdalnej, na bieżąco konsultując się z czołowymi polskimi edukatorami oferując swoje usługi w formie benefitu pracowniczego. Zależy nam na wiedzy dostarczanej w nowoczesny sposób i Plik Co szkoła robi z mózgami dzieci Angelika M. Talaga TEDxKoninED.mp3 na koncie użytkownika maja.m2 • folder Rozwój audio • Data dodania: 26 cze 2022 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb. ADHD to jedno z najczęściej diagnozowanych zaburzeń funkcjonowania psychicznego dzieci. Rozwija się do 7 roku życia, jednak jej objawy mogą występować również u osób dorosłych. Najbardziej charakterystyczne dla ADHD jest nadmierna ruchliwość i problemy z koncentracją. Przeczytaj więcej o przyczynach, objawach i sposobach leczenia. Ucz się, bo będziesz kopał rowy zastąpiło dzisiaj bo wylądujesz na kasie w Biedronce. Tak, jakby szkoła była tylko dla tych, którzy po maturze dostaną się na prawo albo na medycynę Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd. Czym szkoła być powinna… Zanim powiem Ci co ja o tym wszystkim myślę, chcę zaznaczyć, że odnoszę się w tym tekście do systemu. Nie kieruję moich słów do konkretnych ludzi. Ja szczerze chcę, żeby świat był lepszy. I szczerze wierzę, że może być. Zależy to wyłącznie od nas: od naszych myśli, decyzji i naszej postawy na co dzień. Szkoła kiedyś Szkoła jest zła. I wymaga totalnej rewolucji. Zaraz wyjaśnię Ci dlaczego… “Szkoła” to słowo, które pochodzi z języka greckiego i oznacza… “czas wolny”. Ha! Ale zaraz zaraz… szkoła, którą znasz nijak ma się do czasu wolnego. Ona wręcz ten czas wolny zabiera!!! Nie wiem czy wiesz, ale szkoła, jaka istnieje dzisiaj powstała… dwa wieki temu. A więc 200 (DWIEŚCIE!) lat temu… na początku XIX wieku w Prusach (!). Celem tej szkoły było, mówiąc w dużym uproszczeniu, wychowanie ludzi poddanych państwu, a więc przyszłych urzędników administracji państwowej. Był to system, który bazował na strachu przed przełożonymi, opierał się na odgórnych poleceniach i kontroli. Wspieranie kreatywności i zwracanie uwagi na indywidualne talenty dzieci? Nic takiego nie istniało. Przyszli urzędnicy mieli być posłuszni swoim przełożonym. Nie było mowy o zakwestionowaniu stanu rzeczy… Szkoła dziś Ten sam system działa dzisiaj. Nie zmieniło się nic. A świat zmienił się przez 200 lat… totalnie! Jeździmy nowymi samochodami, posługujemy się nowoczesnymi technologiami, czytasz tego bloga, a więc posługujesz się Internetem, komputerem, smartfonem, masz dostęp do OGROMU wiedzy w Internecie. A system edukacji zatrzymał się w dziewiętnastowiecznych Prusach. W tym systemie nie ma miejsca i czasu na innowacyjność i współpracę między ludźmi. Na szacunek. Na zrozumienie. Na empatię. Jest bowiem hierarchia: uczeń – nauczyciel – dyrektor – pracowik kuratorium – minister. Nadal uczniowie mają być posłuszni nauczycielom i nie mają prawa kwestionować niczego. Mają przyjmować i chłonąć wiedzę, którą się im podaje. Nie wolno zadawać pytań, bo nie ma czasu się nimi zajmować (albo odpowiadać na niewygodne pytania). Nie można realizować swoich pomysłów. Uczniowie nie mogą współdecydować o tym czego i jak się uczą, bo to nie oni decydują o podstawie programowej. Francuski filozof, historyk i socjolog Michel Foucault porównuje szkoły do więzień i określa je jako instytucje oparte na przymusie, kontroli i klasyfikacji. Warto, naprawdę warto nabrać dystansu, stanąć obok i spojrzeć na obecny stan rzeczy. Czy taka szkoła ma przygotowywać do życia? Czy to, co nam oferuje dzisiejsza szkoła to na pewno odzwierciedlenie współczesnego życia? Życie ma wiele kolorów i warstw. Nie jest płaskie ani czarne lub białe. Jest dokładnie takie, jak nim pokierujesz. Kiedy zdasz sobie z tego sprawę, zrozumiesz, że dziecko wcale nie musi przechodzić przez ten szkolny reżim przymusu, ocen i sztywnych ram, żeby… poradzić sobie w życiu i wyjść na ludzi. Dziecko nie musi na nikogo wychodzić, bo ono już jest wartościowym człowiekiem. To szkoła, poprzez wartościowanie ocenami cyfrowymi uczy dzieci, że nie są wystarczająco dobre. A przecież są, i to z chwilą kiedy przyszły na świat były idealne, takie jak były. Co się więc stało w szkole? Przestali być wartościowi? To naszą rolą – dorosłych, jest uświadomić dzieci, że to one mogą kreować własne życie. I każde dziecko może być kim chce. Jedno będzie chciało zostać lekarzem, a jeszcze inne podróżnikiem. A jeszcze inne nauczycielem wuefu. Bo będzie miało swój cel i swoje pasje. Jeszcze inne dziecko zostanie ogrodnikiem. Bo będzie chciało spędzić życie robiąc coś, CO KOCHA. Poza tym, nie każde dziecko jest stworzone do tego samego! Nie każdy człowiek ma takie same zainteresowania czy predyspozycje! Ale w praktyce nie jest tak. Nie ma znaczenie jakie dziecko ma pasje. Liczy się dobrze płatny zawód, kariera, dom i samochód, albo najlepiej dwa. Najlepiej praca w korporacji, bo są wszystkie benefity. Jak dziecko będzie miało kasę, to da sobie radę w życiu. Dziecko nie potrzebuje żadnych pieniędzy, żeby stać się kimś. Dziecko już jest KIMŚ. Gdy będzie realizować swoją pasję, pieniądze przyjdą. O to nie trzeba się martwić. Tutaj powstają zasadnicze pytania o wartości w życiu, jakie przekazujemy naszym dzieciom, nad którymi każdy rodzic pochylić się powinien. Jeśli uzna, że to ważne. Albert Einstein powiedział: Każdy człowiek jest geniuszem. Ale jeśli zaczniesz oceniać rybę pod kątem jej zdolności wspinania się na drzewo, to całe życie będzie myślała, że jest głupia. Ochhh ile w tym gorzkiej prawdy! Każdy z nas jest inny i każdy człowiek powinien mieć szansę rozwoju zgodnie z własnymi predyspozycjami i zainteresowaniami. Dzieci chcą iść do szkoły Ciekawość poznawcza, kreatywność, zachwyt nad poznawaniem nowego, przyjemność płynąca z nauki, samodzielne dochodzenie do wniosków na podstawie własnych doświadczeń… z tym przychodzą do szkoły wszystkie dzieci, bez żadnego wyjątku… Każde 6-letnie dziecko CHCE iść do szkoły, bo UWIELBIA się uczyć. A co dzieje się potem… u jednych szybciej, u innych później… ale każde dziecko w końcu zaczyna traktować szkołę jako przykry obowiązek… Najbardziej smuci mnie to kiedy słyszę, że dziecko nie ma zapału do nauki. Że woli wykuć materiał na pamięć, żeby mieć dobrą ocenę na teście niż wgryźć się w temat… nie ma czasu na swoje pasje, bo z roku na rok ogrom materiału do wkucia w sposób przerażający poszerza się. Że nie lubi angielskiego… że pani kazała nauczyć się na pamięć słówek zgodnie z podanym kluczem, a dziecko nie zapamiętało wszystkich i dostało złą ocenę. Mimo, że potrafi komunikować się po angielsku i potrafi innymi słowami wyrazić swoje myśli. Że brzydko pisze w zeszycie. Że jest zniechęcone. Ja się wcalę nie dziwię… kiedy ma do opanowania coś, czego nie do końca rozumie i nie widzi w tym sensu, nie nauczy się tego. Szkoła niszczy odpowiedzialność za własną naukę i własne działania (bo narzuca swoje odgórne zasady, nakazuje bezmyślnego słuchania autoryterów, nie daje więc przestrzeni na własne decyzje i samodzielne myślenie), niszczy poczucie własnej wartości, bo ocenia i krytykuje. Dorosły człowiek często nie jest w stanie przejąć odpowiedzialności za swoje działania, bo tak został nauczony… Mnóstwo szkolnych upokorzeń czy trudnych sytuacji odciska swoje piętno w dorosłym życiu i nie pozwala rozwijać się zgodnie z własnymi zainteresowaniami, i realizować w pracy zawodowej, która może sprawiać autentyczną frajdę. Wiedza W szkole nauczyciel stojąc przed uczniami przekazuje im wiedzę. A wiedzy się nie przekazuje!!! To każdy sam zdobywa wiedzę poprzez swoją wolę, własną aktywność i zaangażowanie. Nie da się nikomu wtłoczyć wiedzy na siłę… człowiek nie jest komputerem, do którego możesz wgrać dowolną ilość plików… to sam człowiek – jednostka decyduje czy i jak podejmie działania, żeby zdobyć konkretną wiedzę. W szkole uczysz się tematu i koniec kropka. Nikt nie mówi Ci po co, dlaczego to jest ważne i z czym się łączy. Wiedza to coś, co w dzisiejszych czasach dostępne jest na wyciągnięcie ręki… albo kliknięcie palcami! A w szkole… wiedza jest zamknięta w ramach podręcznika konkretnych autorów oraz autorów podstawy programowej. W szkole tę subiektywną wiedzę trzeba zakuć i zdać, aby potem zapomnieć. Nie ma różnych źródeł, różnych punktów widzenia i samodzielnego wyciągania wniosków. W szkole wnioski są już wyciągnięte i dzieci bezmyślnie mają je przyjmować za prawdę. A w życiu trzeba umieć informacje znaleźć i odpowiednio… wyselekcjonować! Odessać to, co nieistotne i połączyć to, co jest ważne. W dzisiejszym świecie trzeba umieć radzić sobie w gąszczu informacji. Trzeba umieć ustalać priorytety. SAMODZIELNIE. W szkole nie ma miejsca na samodzielność, odpowiedzialność za własną naukę i świadomość tej nauki. A w rzeczywistości człowiek nie jest w stanie zdobyć wiedzy jeśli nie będzie nią zainteresowany ani jeśli będzie do niej przymuszony. Zdobywanie wiedzy wymaga aktywności i… wolności! Dobrze… a w takim razie jak to powinno wyglądać? Co powinna uwzględniać edukacja dostosowana do XXI wieku? Przede wszystkim mieć na względzie jedno słowo: Zmiana Nie ma jednej metody dobrej dla każdego. Nie ma jednego źródła wiedzy. To, co zostało zbadane i potwierdzone dzisiaj, jutro może zostać zakwestionowane. Żyjemy w czasach ciągłej zmiany i szkoła powinna nas do tego przystosować. Nauczyciel Rolą nauczyciela nie jest podawanie wiedzy z podręcznika, a wzbudzanie pasji i wsparcie na każdym etapie nauki. Uczeń powinien mieć także prawo zakwestionować autorytet nauczyciela… TAK! Umieć wyrazić swoje zdanie zwłaszcza wtedy kiedy jest odmienne od zdania nauczyciela. Uczeń powinien mieć prawo rozmawiać z nauczycielem jak z przyjacielem. Dzisiaj obserwuję, że dzieci zwyczajnie boją się odzywać do nauczycieli i innych dorosłych. To ogromnie ważna umiejętność. Umieć wyrazić swoje zdanie, a nie ślepo przyjmować opinię innych ludzi. Bo później w życiu jako osoba dorosła będzie wierzyć w każdy autorytet i nie będzie mieć własnego zdania. Bo nie będzie szukać rozwiązań samodzielnie, tylko przyjmie za pewnik to, co “autorytet X powiedział”. Człowiek powinien umieć samodzielnie wyciągać wnioski na podstawie napływających z zewnątrz informacji… Jak się uczyć? W naszych szkołach nie ma czasu na dyskusje o tym JAK skutecznie się uczyć. Nie rozmawia się o tym z jakich materiałów warto korzystać w trakcie nauki. Nie rozmawia się o tym JAK uczy się człowiek, a konkretniej mózg. A to mogłoby być fascynujące dla każdego… odkryć jakie metody nauki najbardziej lubi MÓJ mózg… i odkryć to, że TWÓJ lubi co innego. Wszystkie metody szkolne są w sprzeczności z neurodydaktyką… innymi słowy z tym, jak uczy się mózg. Nie pytaj mnie dlaczego… Atmosfera Efektywna nauka ma miejsce wyłącznie w miłej, przyjaznej atmosferze. Uśmiech i dobre słowa, śmiech, dobra zabawa i… człowiek nie wie kiedy zdobywa wiedzę! Stres… hamuje proces uczenia się. A stresem jest także wmawianie sobie, że nie dam rady. Stresem jest też lęk przed oceną. Bez dobrej atmosfery nie da się osiągnąć trwałych efektów. Błędy W szkole za błędy otrzymuje się karę w postaci złej oceny. Błąd jest zły i nie należy go popełniać. Czego to uczy dzieci? Strachu przed porażką. Strachu przed wyjściem z własnej strefy komfortu i strachu przed rozwojem. Strachu przed kreatywnością. Uczeń woli wybrać proste i bezpieczne rozwiązania, wpasowane w ramy klucza odpowiedzi celem zdobycia lepszej oceny. A przecież w procesie nauki błędy są naturalne. Nauka to droga do zdobycia wiedzy, nauka jest dla osób, które rozwijają się, zdobywają nowe umiejętności i wiedzę. Ale to nie jest droga usłana kwiatami – błędy się zdarzają i to właśnie jest doskonały obszar, o którym trzeba mówić – nauka na własnych błędach, umiejętność rozpoznania ich i samodzielnego poprawienia. Przecież uczymy się nie tylko w szkole – uczymy się PRZEZ CAŁE ŻYCIE. Również z dyplmami studiów w rękach. Bo to nie dyplom jest wyznacznikiem naszej wiedzy! Jeśli nie boisz się, że ktoś skrytykuje Cię za Twój błąd – możesz cieszyć się poczuciem bezpieczeństwa. A poczucie bezpieczeństwa i przyjazna atmosfera to środowisko idealne do efektywnej nauki. Testy W szkole testy służą ocenie uczniów, ale… nie są wyznacznikiem właściwych umiejętności. Zaznaczanie prawidłowych odpowiedzi w teście, uzupełnianie luk czy łączenie wyrazów to zadania niewymagające głębokiego przetwarzania w mózgu, a więc nie wpływają one na lepsze zapamiętanie! Wykonywanie podobnych schematycznych zadań powoduje automatyzowanie aktywności umysłowej… innymi słowy i kolokwialnie rzecz ujmując… uczeń jedzie na automacie. Gdzie kreatywność? Rozwiązywanie problemów? Testy nie powinny istnieć. Powinny być projekty, wyzwania, rozwiązania. Rozmowy, dyskusje, tworzenie własnych plakatów, prezentacji, filmików. Nauka nie powinna polegać na uzupełnianiu ołówkiem w książce luk, a na pełnym zaangażowaniu i autentycznym wkręceniu się w wykonywany projekt. Zamiast uzupełniać ćwiczenia ułożone przez autorów podręczników, dzieci te ćwiczenia powinny tworzyć same, co niesamowicie angażuje mózg. Na wypiekach na twarzy, na wewnętrznej CHĘCI zrobienia czegoś, sprawdzenia, doszukania, dopytania. Na dojścia do wniosku samodzielnie. Na stworzeniu czegoś SAMODZIELNIE! Każdy, kto jest związany z edukacją (a więc uczniowie, rodzice, nauczyciele i … moim zdaniem wszyscy ludzie! przecież uczymy się przez całe życie!) powinien wiedzieć… Jak uczy się mózg? Tutaj odsyłam Cię do mojego artykułu o skutecznym zapamiętywaniu. I mając tę wiedzę (zgłębiając ją…) warto tworzyć miejsca przyjazne i odpowiednie dla ludzi, i warto na takie miejsca przeznaczać swój czas – i swoje życie. Podsumowując… Co robić? Jak sobie radzić z dzisiejszym mocno przestarzałym systemem edukacji w nowoczesnym świecie? Przede wszystkim uświadomić sobie aktualny stan rzeczy. Dopuścić do siebie myśl, że jest źle. Świat się zmienia bardzo (!) dynamicznie. Jak dzieci mogą dopasować się do tego świata jeśli zmarnują tak dużo czasu w instytucjach totalnie odbiegających od realiów tego świata? Myślisz, że Ty chodziłeś do szkoły, przeżyłeś i jest spoko, radzisz sobie w życiu, to Twoje dziecko też pójdzie tak jak Ty… Ale weź pod uwagę to, że Ty skończyłeś szkołę 15 – 20 – 30 lat temu! Czy jeździsz samochodem sprzed tylu lat? Czy nie używasz smartfona i nie szukasz wiadomości w sieci? Czy świat się nie zmienił? Świat się zmienił i zmienia się każdego dnia na naszych oczach!!! Pojawiły się nowe możliwości, których nie było nawet 10 lat temu. Gdy Twoje dziecko skończy szkołę, minie kolejne 10 – 15 lat. Wiesz jak wtedy będzie wyglądał świat? Nikt tego nie wie! Być może powstaną zawody, których teraz jeszcze nie ma. Nie jest łatwo zmienić system – bo ta zmiana wymaga przede wszystkim świadomości. Dopiero z tą świadomością możesz iść dalej. Istnieją JUŻ TERAZ inne możliwości edukacji niż szkoła publiczna. Da się zrobić inaczej, ale to wymaga przemyślanej decyzji i często przestawienia priorytetów. Edukacja domowa (cieszmy się, że jest legalna w Polsce!), szkoły montessori, waldorfskie, leśne, demokratyczne. Nie, nie jest to podział na szkoły publiczne i prywatne. Tak było 15 lat temu. Ale dzisiaj powstają szkoły niosące wartości, stawiające dziecko i jego naturalny rozwój na pierwszym miejscu. Nie są to szkoły zarezerwowane dla dzieci bogatych rodziców, a dla dzieci świadomych rodziców. Fundacje i społeczności działające na rzecz promowania naturalnej edukacji, wolności dzieci SĄ i prężnie działają. Wystarczy odnaleźć je.. Szkoły publiczne również budzą się do zmian… Jeśli jesteś nauczycielem, są fundacje dla nauczycieli, które pomagają im rozwijać się i odkrywać nowe drogi nauczania, takie, które pięknie angażują i przynoszą efekty w postaci szczęśliwych i spełnionych uczniów. Wystarczy otworzyć umysł i serce, i… samodzielnie ruszyć na wyszukiwanie informacji. Jest potrzebna wielka zmiana i trzeba o tym mówić głośno. To od nas zależy jak świat będzie wyglądał dalej. Od Ciebie też. Od każdego jednego człowieka. Nie możesz zmienić całego systemu? Ale możesz zmieniać siebie i swoje otoczenie! Czy wolisz przyjąć to, co jest, bo tak “musi być” i pozwolić “autorytetom” decydować za nas, czy wolisz zawalczyć o lepszy świat? A co ja robię w tym temacie? Wyrazem mojej niezgody na nieskuteczne systemowe nauczanie języka angielskiego jest… Vagaru, a więc rajskie miejsce, w którym jest wszystko, czego potrzeba, żeby opanować angielski. Wagary od szkoły i podręczników. Wolność – tam nic nie musisz. Jesteś, bo chcesz, a nauka jest czystą przyjemnością. Masz podane gotowe rozwiązania, które Cię ANGAŻUJĄ i samodzielnie podejmujesz decyzje z których funkcji korzystasz i przez jaki czas. Nagrywam podcasty i poprzez społeczność wagarowiczów na tym blogu publikuję artykuły na temat edukacji naturalnej. To jest moja osobista misja zmiany myślenia ludzi o tym JAK uczyć się skutecznie, jak robić to samodzielnie, jak brać odpowiedzialność za własną naukę. Znasz może film „Buntownik z wyboru”? Jeśli nie, polecam ogromnie! Will w jednej ze scen tak podsumował sens studiów na Harvardzie: You dropped a hundred and fifty grand on a f**in’ education you coulda got for a dollar fifty at the public library. „Wywalasz 150 tysięcy dolców na pieprzoną edukację ktorą możesz zdobyć za w lokalnej bibliotece!” Pomyśl o tym. Na koniec mam dla Ciebie kilka linków. Ten tekst powstał w wyniku moich wieloletnich przemyśleń, doświadczeń i realnego kontaktu z ludźmi (tymi uczącymi się oraz tymi związanymi ze szkołą). A ja wierzę w to, że podobne energie przyciągają się i dzięki tej sile, pewnego dnia odkryłam działania Matki Chrzestnej wszystkich dzieci, Godmother, którą polecam wszystkim osobom związanym z edukcją. Tutaj znajdziecie jej wystąpienie na temat tego, co szkoła robi z mózgami dzieci. A na deser (i po angielsku) zapraszam Cię do obejrzenia jednego z najsłynniejszych występień wyjątkowego człowieka, edukatora na – o tym dlaczego szkoły zabijają kreatywność. KEN ROBINSON With ❤️ Aggie Blog to nie tylko strona o tym, jak najlepiej nauczyć się słówek i gramatyki, i jak mówić swobodnie po angielsku, uwzględniająca najnowsze doniesienia ze świata neurobiologii, to także i przede wszystkim społeczność otwarta na poszerzanie horyzontów myślowych. Zabieramy Cię na wagary i pokazujemy inną stronę tego, co zostało utarte. Zabieramy w podróż szlakami mniej uczęszczanymi, a jednak wartymi zachodu. Mówimy o tym, o czym nigdy nie powiedzą Ci w szkole, o tym, jak pokonać strach przed mówieniem, na czym w ogóle nauka polega, a także czym jest fajnie życie, wolne od stresu i lęku, o podróżach, wolności (także) finansowej i o tym, że nie trzeba w ogóle do szkoły chodzić, żeby coś w życiu osiągnąć. Szalenie prawdopodobnym jest, że po tym, czego się tu dowiesz, Twoje życie nigdy nie będzie takie jak wcześniej, więc wchodzisz na własne ryzyko ;-) Pod koniec ubiegłego roku, po raz kolejny miałam przyjemność wystąpić na konferencji TEDx, tym razem w Koninie. Opowiadałam oczywiście o tym, co jest mi bliskie. Czyli o tym, że szkoła jest głupia 🙂 Wystąpienie musiało być mocne, bo zaraz po nim rozpętała się kilkunastominutowa burza pytań i odpowiedzi. Zapraszam do obejrzenia! Z 18 minut filmu dowiesz się czegoś o: Kulcie wiedzy. Dawniej szkoła uczyła nas encyklopedii na pamięć. Teraz jest gorzej. Jakich kompetencji wymagało zdobywanie wiedzy 100 lat temu, a jakich wymaga dziś. Odpowiadam na pytanie: dlaczego nikt normalny nie pamięta czego uczył się w szkole. Czym różni się ‘uczenie się’ od ‘bycia nauczanym’. Co musi się wydarzyć w mózgu dziecka, by faktycznie się nauczyło. Dlaczego siedzenie w szkolnej ławce, to gwałt na naturze ludzkiej. Dlaczego szkoła nie uczy dzieci czytać (to było najbardziej kontrowersyjne, o to rozpętała się ta burza). Opowiedziałam też troszkę o tym, jak ważną postacią był i zawsze będzie w moim życiu Tata <3 I kilka refleksji po wystąpieniu. wszystkim poznałam fenomenalnych ludzi. Ciężko wymienić wszystkie postacie i ich zasługi, wspomnę więc tych, których Ty drogi czytelniku w pierwszej kolejności powinieneś poznać. Marianna Kłosińska Niesamowita równa babka, która prowadzi w Warszawie Fundację Bullerbyn. W ramach fundacji promuje Unschooling. Dla niewtajemniczonych, jest to kombinacja idąca o krok dalej w całej swej alternatywie niż edukacja domowa. Czyli nie uczmy dzieci w ogóle! Same przyjdą głodne wiedzy. I o ile szczęka opada, to muszę przyznać, że jeśli dobrze się do tego zabrać to ta metoda też działa. Ola i Marcin, czyli Państwo Sawiccy Ludzie z misją. Inaczej się nie da tego powiedzieć. Nie dość, że mają 7 dzieci (siódemkę!!!), oboje są nauczycielami (z alternatywnymi skłonnościami;)), to jeszcze prowadzą kilka placówek szkolnych i przedszkolnych wg metody Marii Montessori. A najlepiej przeczytajcie ich własny opis z głównej strony: “W 2001 roku przeprowadziliśmy się z warszawskiego Żoliborza w Beskid Żywiecki. Mamy siedmioro dzieci: Marysię, Jasia, Franka, Nelę, Oliwkę, Antosię i Helenkę. Oboje jesteśmy nauczycielami i z wielką radością uczymy dzieci metodą Marii Montessori. Prowadzimy Szkoły i Przedszkola Montessori w Krzyżówkach, Koszarawie Bystrej i Przyłękowie, oraz Liceum i Gimnazjum Montessori w Koszarawie Bystrej. Od siedmiu lat zajmujemy się wspieraniem rodziców edukujących dzieci w domu. Nasze szkoły stały się miejscem spotkań, warsztatów, wymiany doświadczeń dla rodzin z całej Polski. (…) W wolnym czasie podróżujemy, czytamy książki, jeździmy na nartach i wędrujemy po górach.” 2. Po drugie, nabrałam dystansu (po raz kolejny) do “alternatywnego” środowiska. Wiadomo to nie od dziś, że promuję alternatywne metody nauczania, bo naszego systemy edukacji nie znoszę. Mówię o różnych formach, o ich wadach i zaletach. Zakładam, że nie ma metody idealnej, ale w zasadzie każda alternatywa od zwykłej szkoły będzie lepsza. I wiele jest osób, które obserwując szkołę, się ze mną zgadza. I kiedy mówię – dzieci nie powinny siedzieć w ławkach tylko biegać – krzyczą ‘racja!’. Kiedy mówię – dzieci nie powinny uczyć się wyłącznie z książek, tylko w praktyce – krzyczą ‘racja!’. Ale kiedy mówię – szkoła uczy czytać w nieefektywny sposób – krzyczą ‘no aż tak się nie czepiaj, w sumie szkoła nie jest taka zła.’ Dlatego pragnę jedną rzecz podkreślić. Ja nie idę na kompromisy, które działają na krzywdę dziecka. Jeśli szkoła robi coś źle, trzeba o tym mówić i trzeba podawać rozwiązania. Jeden błąd (np. szkoła uczy książkowej wiedzy na pamięć) został obsmarowany w każdej prasie, wałkowany jest od lat i niemal każdy nauczyciel wie, że szkoła robi to źle. A skoro każdy to wie, to można krytykować na głos. Drugi błąd nadal jest niepopularny, rzadko wypominany i być może za bardzo obnaża nieudolność systemu edukacji. Ale to nie powoduje, że ten błąd nie istnieje. Nadal krzywdzi dzieci, nadal kpi z nauczycieli i nadal robi sobie z nas żarty. Dlatego będę o tym wszystkim mówić na głos, czy to się komuś podoba czy nie. Dlaczego i kogo to boli? Bo są wciąż wśród nas ludzie, którzy interesują się alternatywnymi formami edukacji ale z jakiegoś powodu ubzdurali sobie, że wystarczy kilka rzeczy w szkole zmienić i będzie działać jak należy. Moje doświadczenia i lata zdobywanej wiedzy sprawiają, że śmiem twierdzić coś innego. Szkoły nie da się uratować. N i e d a s i ę. Możesz zlikwidować dzwonki, wprowadzić więcej zajęć praktycznych i szkolić nauczycieli. Nadal mnogość błędów będzie paraliżująca. Bo nie chodzi o kosmetyczne poprawki, CAŁY FUNDAMENT, na którym system szkolny się opiera, chwieje się w posadach. Założenia były i są błędne. Opierając się na złych założeniach nie mamy szans zbudować czegoś co działa. Więc kiedy mówię o błędach szkoły, które da się kosmetycznie poprawić, każdy bije mi brawo. A kiedy mówię o błędach szkoły, które kwalifikują cały system do wymiany, buntują się nauczyciele i osoby blisko związane ze szkolnictwem. Moi drodzy – albo wóz albo przewóz. Albo chcesz dobrze dla dzieci, albo chcesz udawać, że robisz coś pożytecznego. Czy więc nie warto poprawiać nic w szkole? Z perspektywy rodzica – nie warto. Zabieraj swoje dziecko stamtąd jak najszybciej możesz. Z perspektywy nauczyciela – warto. Dla tych dzieci, których rodzice nie odważą się alternatywy, mimo wszystko warto COŚ zrobić. Przeprowadzić jedne ciekawe zajęcia. Wprowadzić jedną oryginalną metodę nauczania. Jakkolwiek umilić im czas szkolny, by nie zatracić kompletnie wszystkiego co w nich drzemie. Więc tak, zmieniaj te kosmetyczne rzeczy ale miej świadomość, że jest to rozwiązanie tymczasowe. 3. Po trzecie, uświadomiłam sobie ile jeszcze chcę się nauczyć. Alfą i omegą nie jestem, a mam tak dużą wiedzę tylko dlatego, że się do tego przyznaję. Bo założenie “o, nie wiem tego, opowiedz mi o tym więcej” powoduje, że poszerzam wiedzę z turbo przyspieszeniem. I tak własnie dowiedziałam się, gdzie muszę się dowiedzieć więcej. Bo o ile za edukację domową dam sobie rękę uciąć, o tyle unschooling wciąż mnie onieśmiela. W teorii oczywiście jest dla mnie zrozumiały i wręcz oczywisty. W praktyce, muszę przeczytać kilka książek, skończyć kilka kursów i odwiedzić kilka miejsc by Wam o tym opowiedzieć 🙂 Oczywiście nie tylko unschooling pojawił się u mnie na tapecie. Chciałabym poeksplorować bardziej edukację demokratyczną (którą uwielbiam) oraz montessori na poziomach gimnazjum i liceum. Chcę poobserwować działanie różnych fundacji, by wiedzieć co warto wspierać i co faktycznie zmienia świat;) I chcę nadrobić trochę wiedzy historycznej z liceum. 4. Po czwarte… uświadomiłam sobie, że przy nieodpowiednim kadrowaniu, powinnam nosić wyłącznie spódnice ołówkowe a zrezygnować ze spodni. No… człowiek uczy się ponoć całe życie 🙂 Cuda Kryzys Ducha Kundalini Medytacje Miecz Prawdy Modlitwy Muzyka Nasze Doświadczenia Naturalne_Leczenie Nowa Era Świat Energii Teorie Spiskowe Wielcy Ludzie Wiersze_i_Obrazy Zakryte Zagadki Zmiany w DNA TEORIE SPISKOWE CO SZKOŁA ROBI Z MÓZGAMI DZIECI? - ANGELIKA M. TALAGA (LEKTOR PL) (VIDEO) Co szkoła robi z mózgami dzieci? | Angelika M. Talaga | TEDxKoninED Za półtora roku moje dziecko pójdzie do szkoły. Kiedy zaczęłam interesować się tym tematem, wydawało mi się, że wiem doskonale jaka ta szkoła powinna być. Przede wszystkim: zaangażowani nauczyciele, nie za duże klasy, postawa szacunku do dziecka, możliwość pogłębiania zainteresowań. Ponadto: dobre wyniki w statystykach wojewódzkich, żeby dziecko nie miało problemu z przejściem do kolejnego etapu edukacji. Do tego najlepiej blisko domu/pracy, najlepiej placówka bezpłatna. Moje kryteria wyboru szkoły zmieniły się o 180 stopni po obejrzeniu tych dwóch 20-minutowych filmów. Dziś wiem jedno: wszystko, czym kierowałam się wcześniej myśląc o wyborze szkoły dla moich dzieci nie ma zastosowania. Kotlarski, „Dlaczego tam mało pamiętasz ze szkoły?” Radek Kotlarski to popularyzator wiedzy, twórca kanału Polimaty na YouTube, prowadzący i reżyser programu “Podróże z historią” w TVP2 i wydawca książek, które warto czytać. W skrócie: Współczesny system edukacji bazuje na pruskim modelu, którego początki datuje się na początek XIX wieku. Po przegranej z Napoleonem bitwie (pod Jeną w 1806r.), Prusy wdrażają szereg reform, aby nie dopuścić do kolejnego podbicia kraju. Chcą stworzyć obywatela idealnego tj. posłusznego, wykonującego bezrefleksyjnie polecenia z góry, którym łatwo można sterować. Przenoszą więc metody rodem z fabryk i wojska do szkoły. Pojawiają się mundurki, apele, oceny, dzwonki, 30-osobowe klasy (w których -naukowcy dowiedli- zacierają się różnice indywidualne, społeczne, kulturowe między dziećmi) uszeregowane zgodnie z wiekiem (a nie umiejętnościami jak było wcześniej), 1 autorytarny nauczyciel, który wykłada encyklopedyczną wiedzę oraz ławki zwrócone w stronę jedynej wykładni wiedzy. Istotne jest także to, aby dziecko nie miało zbyt dużo wolnego czasu na autonomiczne myślenie i realizację własnych koncepcji, więc obciąża się je dużo ilością zadań domowych. Nie ma tu tylko biadolenia. Radek podaje konkretne wskazówki jak wykorzystać najnowsze odkrycia psychologów kognitywnych i neuropsychologów, aby uczenie się było efektywne. Swoją wiedzę popiera wynikami eksperymentu, który przeprowadził na sobie. Używając technik opisanych w książce „Włam się do mózgu” uczy się języka szwedzkiego w przeciągu 6 miesięcy, zdając państwowy egzamin w Szwecji. Najmocniejsze cytaty: „Jest to wiedza bezużyteczna. Po drugie jest to wiedza narzucona z zewnątrz i jakoś szczególnie interesująca szczerze mówiąc nie jest. Ponadto, jest to wiedza ogólna i encyklopedyczna.” „To co mnie najbardziej boli, to to że ten pruski system, który funkcjonuje pięknie do dzisiaj, umocnił schemat uczenia czegokolwiek w szkole.” „Uczniowie nadal nie wiedzą w jaki sposób się uczyć.” „Z punktu widzenia psychologii kognitywnej [wkuwanie czegoś na pamięć- to przeubogi i niesamowicie nieefektywny sposób uczenia się.” Talaga, „Co szkoła robi z mózgami naszych dzieci?” Andżelika Talaga jest pedagogiem, entuzjastą i propagatorką neurodydaktyki, promującą (w ramach Godmother) niekonwencjonalne rozwiązania wspierające rozwój dzieci. W skrócie: Tradycyjna szkoła w żaden sposób nie uwzględnia elementarnej wiedzy dot. psychologii rozwoju dziecka i procesów uczenia się. Przyczynia się do przeciążenia dzieci niepotrzebną wiedzą, wspiera motywację zewnętrzną (dzieci uczą się dla ocen, a nie dla siebie), zabija ciekawość świata, zniechęca do uczenia się czegokolwiek. Werbalny sposób przekazywania wiedzy to najgorsza metoda dydaktyczna, a zarazem najszerzej stosowana w szkołach. Odwołuje się ona tylko do aktywności hipokampa, a pomija najbardziej efektywne części mózgu, odpowiedzialne za przetwarzanie informacji, czyli struktury korowe. Nie pobudzając ciekawości przedmiotem, nie wzbudzając jego zafascynowania tematem nie wydzielają się hormony, odpowiedzialne za zapamiętywanie. Najmocniejsze cytaty: „Szkoła jest przejawem nieznajomości ludzkiej psychiki i ludzkiego mózgu, w całej swojej okazałości. Szkoła podaje dzieciom wiedzę w najtrudniejszej dla mózgu formie. Szkoła nie tylko nie jest zdolna przygotować dzieci do życia w przyszłości, ale szkoła nie jest zdolna wyposażyć dzieci w tak najprostsze kompetencje, jak czytanie. Szkoła nie jest jedynym możliwym wyborem.” „Nie znam ucznia, który chodzi do szkoły i się uczy” „Szkoła produkuje ludzi upośledzonych życiowo” „Kto normalny pamięta czego uczył się w szkole?!” „Dopóki nauczyciel będzie stał naprzeciwko 30 ławek, bo to nie są aktywnie uczniowie, dopóty będziemy marnować potencjał dzieci. Sadzanie dziecka w ławce to gwałt na naturze ludzkiej.” To dopiero pierwszy krok na mojej drodze odkrywania odpowiedniej ścieżki edukacyjnej dla moich dzieci. Niebawem kolejny tekst dot. tego jak powinna wyglądać edukacja dzieci w oparciu o badania neuropsychologów. Zamierzam też przyjrzeć się funkcjonującym szkołom alternatywnym i pokazać Wam z czego możemy wybierać, jeśli tradycyjna szkoła nie jest dla nas wystarczająca. Postaram się też zrobić przegląd placówek oferujących alternatywne nauczanie. Jeśli macie jakiekolwiek informacje na ten temat lub sami prowadzicie taką placówkę, odezwijcie się. Motyw Prosty. Autor obrazów motywu: kevinruss. Obsługiwane przez usługę Blogger.

co szkoła robi z mózgami dzieci